Ostatnie liście wiatr sczesał z gałęzi;

nagie konary wznoszą się do nieba.

Za chmurną ścianą słońce ktoś uwięził,

kos nam nie śpiewa.

 

Już odleciały ptaków długie klucze,

zwierzęta robią zapasy na zimę.

Jesień dżdżystością nawet myśli spłucze;

będą niczyje.

 

W kałuże wpadną, zmieszają się z błotem

i nawet jeśli ktoś wysuszyć zdoła,

to już nie błysną metafory złotem.

Nadzieja płonna.

 

Iskry miłości wolno dogasają.

Wiosenny Amor znów (omnium consensu*).

zgasił kolory; będą spopielałą

szarością w sercu.

 

Smutek rozpostarł czarne parasole

i melancholia z kurhanu powstała.

Uśmiech od strzału kamiennego poległ.

Już zjesienniałam.

 

© Danuta Zofia Buks

Kępno, 15.11.2016 r.

 

*omnium
consensu (łac.) – za powszechną
zgodą; w filozofii: przyjmowanie zgodności poglądów jako kryterium ich
prawdziwości.