nad nami niebo gwieździste
i księżyc rozpalił błysk oka
zapadnięci w sen
randkujemy z Morfeuszem
podróżując w otchłaniach
trafiamy złomowisko
rozłażące się samopas
wyścielone
odłamkami przestworza
czas by posprzątać
gdyby tak Twardowski
na podniebne wozy
odpady zechciał powrzucać
bez zbędnych labiryntów
byłoby bliżej do Bramy
przy której
Piotr dzierży klucze
A.L.
8.XII
2016
2016