czas
rodząc
się otwarłam
worek
mojego czasu
i
nie pamiętam
było
go dużo czy mało…
to
zresztą pojęcie względne
byłam
rozrzutna
marnując
godziny
na
głupie sprawy
a
teraz nie wiem
czy
jeszcze go mam…
więc
gdybym mogła
wrócić
do początku
oddałabym
go potrzebującym
a
nie głupiej ścianie
w
którą bezmyślnie się
gapiłam
marnując minuty…
teraz
jestem oszczędna
każdą
chwilę obracam w palcach
jak
ostatnią złotówkę
delektuję
się jej widokiem
bo
jutra może nie być
dlatego
naznaczam minuty
uśmiechem
uściskiem
dłoni
miłością
aby po moim odejściu
nie
pozostał tylko
pusty
worek…

Ewelina
Drzewiecka