Uczelnia ta znajduje się praktycznie w samym
centrum miasta (ul. Marcinkowskiego 29), a istnieje już prawie 100 lat – powstała
w roku 1919 – i chociażby z tego względu wypadałoby dowiedzieć się o niej
czegoś więcej niż tylko tego jak wygląda z zewnątrz jej budynek.























Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu, fot.: wikipedia.org.
Zacznijmy
od podstaw, czyli tego czego dokładnie można nauczyć się w tej
największej uczelni artystycznej
w Polsce
. Mamy tu
następujące wydziały (jest ich osiem): Grafiki i Komunikacji Wizualnej, Animacji,
Scenografii i Edukacji Artystycznej, Architektury i Wzornictwa, Rzeźby i
Działań Przestrzennych, Komunikacji Multimedialnej, Architektury Wnętrz i Malarstwa
i Rysunku oczywiście.
Uniwersytet
Artystyczny w Poznaniu powstał – jak już wiemy – w 1919 roku, kiedy to nieco
wcześniej na I Powszechnym Zjeździe Artystów Plastyków i Delegatów Rady Sztuki
w Warszawie, podjęto decyzję o stworzeniu Szkoły
Sztuk Zdobniczych (to pierwsza nazwa tej uczelni).
Od samego początku więc zdecydowano się na rzemieślniczy charakter szkoły,
nawiązując do tradycji niemieckich. Warto zauważyć, że Szkoła Zdobnicza nie
posiadała własnego budynku i korzystano z sal wykładowych Państwowej Szkoły
Budowlanej mieszczącej się przy ul. Łąkowej 11. Jej strukturę tworzyły wówczas
cztery wydziały (tylko albo aż): Malarstwa Dekoracyjnego, Rzeźby, Grafiki i
Fotografii Artystycznej.

w roku 1920 malarz i
absolwent Akademii
Krakowskiej w jednym – Fryderyk (nie Chopin) Pautsch wprowadził w szkole pierwsze poważne zmiany, które zreorganizowały na
dobre cały jej wizerunek. Przede wszystkim zmienił on profil szkoły
wprowadzając do jej rzemieślniczego charakteru tzw. „sztuki czyste” (był w
końcu malarzem). Program natomiast poszerzył o „czyste malarstwo”, z którego
osobiście prowadził zajęcia.  Fryderyk
Pautsch zwiększył także pozostałe grono pedagogiczne, a że Wielkopolska jako
taka nie posiadała wówczas silnego środowiska artystycznego, zaprosił do
współpracy twórców z całej Polski, jak choćby rzeźbiarza Jana Wysockiego ze
Śląska. Ponadto z powodu braków lokalowych musiano zrezygnować z meblarstwa,
kowalstwa i introligatorstwa. Rok później – 1921 –
w związku z upaństwowieniem uczelni zmieniono jej nazwę na Państwową Szkołę
Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego i odtąd mówiło się na nią i o niej:
„Zdobnicza”. Wtedy to po raz pierwszy pojawił się nowy, samodzielny szkolny
lokal. Był nim budynek przy ulicy Świętosławskiej po dawnym kolegium jezuickim.
„Zdobnicza” działała tam do roku 1939. Wracając jednak do lat 20. XX wieku,
to w roku 1925 Fryderyk Pautsch opuścił jednak Poznań, powrócił na swoją
uczelnię macierzystą i został kierownikiem Katedry Malarstwa na Akademii
krakowskiej.
Następnym
dyrektorem poznańskiej szkoły został
uczeń Jana Matejki, Karol Zyndram Maszkowski. Jego szerokie zainteresowania w dziedzinie
sztuk stosowanych nadały szkole nowy stary kierunek rozwoju. Przede wszystkim  przywrócił on uczelni profil, który wyznaczyli
jej założyciele. Stawiano więc raczej na rozwój sztuk użytkowych niż „czystych”
(malarstwo). Poza tym „Zdobnicza” zawdzięcza nowemu dyrektorowi czerpanie
motywów i elementów dekoracyjnych ze sztuki ludowej. O wysokim jej poziomie świadczą
sukcesy studentów biorących udział w wystawach krajowych i zagranicznych, a
były to:  paryska Międzynarodowa Wystawa
Sztuki Dekoracyjnej w 1925 i wystawa „Sztuka i Technika” z 1937 również w
Paryżu, czy też wystawa w Muzeum Artystyczno-Przemysłowym w Pradze czeskiej z
1931 roku. Zresztą w latach międzywojennych „Zdobnicza” z Poznania była
najważniejszą instytucją w kraju, która kształciła twórców i projektantów dla
przemysłu. Integrowała także poznańskie środowisko artystyczne, mimo że raczej
niewielkie ono było, także nie musiała za bardzo przy tym się napracować. W 1938
roku pracę w „Zdobniczej” zaczął Lucjan Kintopf, znany i popularny
plastyk, architekt wnętrz, tkacz i pedagog, członek warszawskiego ugrupowania „Ład”. „Zdobnicza”
zawdzięcza mu zmianę nazwy na Państwowy Instytut Sztuki. Po raz pierwszy do
programu wprowadzono wówczas historię sztuki. Wtedy właśnie rozpoczęła się II
wojna światowa, co zahamowało proces rozwoju poznańskiej placówki.

Powojenne dzieje uczelni wiążą się z postacią malarza i grafika Jana
Wronieckiego. W 1944 roku otrzymał on od władz pozwolenie na powołanie wyższej
uczelni artystycznej w Poznaniu. Już w trakcie trwania wojny chęć do nauki w
szkole wyraziły 43 osoby. Na pierwszy rok studiów (1945/1946) zgłosiło się aż
116 osób, natomiast pierwsze zajęcia odbywały się w mieszkaniu Jana Wronieckiego
przy ulicy Biegańskiego. Jednak szybko, bo już rok później – 1946 – zrzekł się on
piastowanego stanowiska
na
rzecz Wacława Taranczewskiego, wykładowcy malarstwa. Zajęcia przeniosły się
do niewielkich pomieszczeń w centrum Poznania przy placu Wolności. Zaś nazwa szkoły zmieniła się na: Państwową Wyższą Szkołę
Sztuk Plastycznych, która
towarzyszyła uczelni przez pół wieku.
Koniec lat 40. XX w. przyniósł ze sobą olbrzymie zmiany – uczelnia stała się instytucją
jednowydziałową. Na szczęście, w drugiej połowie lat 50. nastała odwilż i zaczęło
powoli zmieniać się na lepsze.
Zresztą wtedy właśnie Poznań stanowił też jeden z czołowych
ośrodków artystycznych Polski – skupiał liczne grono utalentowanych twórców, którzy
przyciągali innych z całego kraju. W roku akademickim 1957/1958 działały już dwa wydziały: rysunku i malarstwa, ale także rzeźby. A poza tym szkoła
otrzymała w końcu
spore dość lokum na zachodniej pierzei Alei
Karola Marcinkowskiego
, które wcześniej było siedzibą Ziemstwa Kredytowego (zresztą
uczelnia cały czas posiada ten budynek). W latach 60. ruszyły prace nad generalną reformą uczelni. Do współpracy zaproszono nowych twórców z
różnych dziedzin, licząc raz: na podniesienie poziomu szkoły, a dwa: postawiono sobie za cel stworzenie
uczelni otwartej na rozbieżne formy artystycznej wypowiedzi. W latach 1981-87 rektorem uczelni został Jarosław
Kozłowski. Najważniejszym z jego działań reformatorskich było  w 1983 roku wzięcie pod opiekę kilku galerii, które stały się później tzw.
galeriami przyszkolnymi.
Na koniec
wypadałoby napisać coś o nazwie tej uczelni.
Z
czasem i to z różnych względów coraz bardziej przeszkadzająca stawała się nazwa
Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Poznaniu. W sierpniu 1996 roku,
czyli raptem 20 lat temu, zmieniono ją na Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu, o
co starania trwały całe 5 lat. Brzmiało
to i wyglądało o niebo lepiej niż obecny Uniwersytet Artystyczny. Jednak politycy
i różni inni decydenci zadecydowali, że wszystkie szkoły wyższe będą nazywać
się uniwersytetami. Stało się tak 7 lipca 2010 roku i to mimo sprzeciwu niektórych – jedynie politechniki
pozostały przy swojej starej nazwie – ‘politechnika’. Wracając do meritum,
czyli do słowa ‘akademia’, to zostało ono praktycznie zarezerwowane tylko dla
uczelni muzycznych. Przykre to i takie raczej smutne – przecież milej było by
uczyć się na akademiach niż na uniwersytetach, a już tym bardziej w
uniwersytetach. Ale może jednak jest w tym jakiś sens? Tym bardziej, że – jak czytamy
na uczelnianej stronie internetowej – z
miana
nazwy Uczelni związana była z jej ciągłą ewolucją strukturalną
i programową. W ten sposób kształtowała się tradycja Uniwersytetu
znajdującego się w procesie przemian ,Uczelni żywej i otwartej,
poszukującej wartości artystycznych i intelektualnych.
Dodać należy – na zupełny
już koniec artykułu – że dzisiaj uczelnia przyciąga bardzo wielu kandydatów na
studentów z całego kraju (co roku padają tu rekordy krajowe podczas rekrutacji –
8 do 12 kandydatów na jedno miejsce).  Jest
to na pewno dowodem na rozpoznawalność i uznanie osiągnięć Uniwersytetu
Artystycznego w Poznaniu.
Natalia Mikoajska