Tak, to był bardzo
udany wieczór. Sobota, 12 grudnia 2015 roku. Drugie spotkanie sympatyków „Radia
Yesterday”. Miejsce akcji: Jeżyckie Centrum Kultury, Klub Artystyczny AB OVO, Poznań,
ul. Jackowskiego 5/7. Trudno w kilku zdaniach opisać atmosferę naszego
spotkania.

Magiczne
i czarowne wnętrza klubu AB OVO chyba idealnie wgrały się w atmosferę tej
sobotniej imprezy. Tutaj wypada skłonić się szefowi tego zacnego przybytku
kultury, Panu Karolowi Wyrębskiemu. Stworzona przez niego i zespół Jego
współpracowników placówka kulturalna to idealne miejsce na między innymi takie
spotkania jak nasze. To po pierwsze. Po drugie, jak na wstępie spotkania
powiedział Arkadiusz Kozłowski, przybył na nasze spotkanie „żelazny elektorat” „Radia
Yesterday”.
I
Wam moi drodzy w tym momencie wypada podziękować za to, że chciało Wam się
jechać nierzadko wiele kilometrów tylko po to, abyśmy mogli być tych kilka
godzin razem w oparach wczorajszej muzyki. A tej nie brakowało. Zarówno
słuchanej z płyt CD jak i tej na żywo. Z płyt CD mogliśmy wysłuchać
archiwalnych audycji „Radia Yesterday”. A wszystko za sprawą jednego ze
słuchaczy i sympatyka programu, który zgrywał przez wiele lat z radia kolejne
audycje. Nagrał ich całe mnóstwo, powstała z tego całkiem pokaźna fonoteka,
która zapewne doczeka się jakiegoś opracowania.
A
jeśli chodzi o muzykę na żywo to serca yesterdayowiczów podbił Gerard Nowak.
Dzięki niemu usłyszeliśmy tak znakomity set utworów, że nawet dziś trudno to
jeszcze ogarnąć.
Pink Floyd,
The Beatles, John Lennon, Justin Hayward, The Moody Blues, Electric Light
Orchestra…
Ale
zanim była muzyka na żywo, było też i słowo. Również na żywo. Wypowiedziane
przez Krzysztofa Wodniczaka i Arkadiusza Kozłowskiego. Jeśli Krzysztof
Wodniczak to opowieść o Czesławie Niemenie. A jeśli Arek Kozłowski to opowieść
o „Radiu Yesterday”. I ta opowieść zdominowała część słowną naszego spotkania.
Było o powstaniu audycji „Radio Yesterday”, jego meandrach kadrowych i nie
tylko, a także o tym, co najbardziej interesowało zebranych, o kulisach
usunięcia z tej audycji jej twórcy, czyli właśnie Arkadiusza Kozłowskiego.
A
potem już była tylko muzyka i Gerard Nowak. I nasze rozmowy o muzyce i nie
tylko. To naprawdę wspaniała rzecz móc spotkać się, z niektórymi po raz
pierwszy, „na żywo”. Uwierzcie mi proszę, że to naprawdę kapitalna sprawa! I
żal tylko, że te blisko pięć godzin wspólnego obcowania z muzyką tak nam bliską
tak szybko minęły. No cóż, wiosna a wraz z nią kolejne nasze spotkanie już
całkiem blisko. Już się na nie strasznie cieszę. A Wy?
Jacek Liersch