JACEK LIERSCH PRZYPOMINA
Niewielka wzrostem, ale na scenie była istnym wulkanem energii. Jej
nieodłączna gitara basowa i ostry, rockowy głos sprawiły, że była łatwo
rozpoznawalną wokalistką. Suzi Quatro, jedna z wielu ikon glam rocka lat siedemdziesiątych.

Ta pochodząca z Detroit wokalistka
i gitarzystka basowa, mająca w swych żyłach węgierską i włoską krew, dość
szybko rozpoczęła muzyczną karierę. W wieku zaledwie 14 lat porzuciła szkołę,
aby móc wyruszyć w pierwszą trasę koncertową. Muzyczne fascynacje rozpalał w
Suzi jej ojciec. Jeszcze w wieku mocno dziecięcym namawiał ją do gry na
perkusji, fortepianie czy gitarze, która to potem w jej poważnej karierze była
jej znakiem rozpoznawczym.

Prawdziwa jednak kariera rozpoczęła
się po przeprowadzce artystki do Wielkiej Brytanii. To tam Suzi Quatro dostała
się pod opiekuńcze skrzydła duetu producencko-kompozytorskiego Nicky Chinn/Mike
Chapmann. To oni byli autorami niezliczonej ilości przebojów dla takich wykonawców
jak Sweet, Smokie, Mud, Hot Chocolate. Kwestią czasu było więc, że śpiewająca
charakterystycznym wokalem artystka podbije listy przebojów. Brakowało tylko
dobrych piosenek. A to zapewnili Chinn i Chapman.

„Can The Can”, „48 Crash”, „Daytona
Demon”, „Devil Gate Drive” czy śpiewana w duecie z Chrisem Normanem „Stumblin’
In” to tylko kilka tych najważniejszych tytułów, dzięki którym Suzi Quatro
lokowała się na czołowych miejscach list przebojów w wielu krajach Europy.

Artystka wydawała płyty do roku
1998, występowała też na koncertach, ale to już były inne czasy i inna
widownia, choć na swoich wiernych fanów Suzi mogła zawsze liczyć. I to zapewne
dla nich w 2005 i 2011 Suzi Quatro nagrała i wydała kolejne dwa albumy. Nadal
wierna temu co grała i śpiewała wiele lat temu. Na przekór zmieniającym się
modom. Mała-wielka kobieta z Detroit.
Jacek Liersch