RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ
SZAFY
SZAFY
To bez wątpienia jedna z piękniejszych płyt przełomu lat
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jaką nagrał polski wykonawca. Grupa Exodus
i wydany w roku 1980 album „The Most Beautiful Day”.
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jaką nagrał polski wykonawca. Grupa Exodus
i wydany w roku 1980 album „The Most Beautiful Day”.
I choć ich muzyczne dokonania znane
były już szerszej publiczności, choćby z takich imprez muzycznych jak „Targi
Estradowe” w Łodzi w roku 1977, „Pop Session” w Sopocie w roku 1978 czy
wreszcie „Międzynarodowa Wiosna Estradowa” w Poznaniu w latach 1978-1979, to
jednak dopiero ta płyta pozwoliła zaprezentować się muzykom znacznie szerszej
publice, a także pokazać pełnię artystycznych możliwości.
były już szerszej publiczności, choćby z takich imprez muzycznych jak „Targi
Estradowe” w Łodzi w roku 1977, „Pop Session” w Sopocie w roku 1978 czy
wreszcie „Międzynarodowa Wiosna Estradowa” w Poznaniu w latach 1978-1979, to
jednak dopiero ta płyta pozwoliła zaprezentować się muzykom znacznie szerszej
publice, a także pokazać pełnię artystycznych możliwości.
Kierunek w jakim poszli muzycy
zwany rockiem symfonicznym czy art rockiem był czymś autentycznie nowym na polskiej
scenie muzycznej. Exodus do momentu wydania tego albumu mieli w dorobku bodaj
trzy single. „The Most Beautiful Day” był więc debiutanckim longplayem, na
którym panowie Birula, Fyk, Komendarek oraz bracia Puczyńscy dali pokaz
muzycznej mocy.
zwany rockiem symfonicznym czy art rockiem był czymś autentycznie nowym na polskiej
scenie muzycznej. Exodus do momentu wydania tego albumu mieli w dorobku bodaj
trzy single. „The Most Beautiful Day” był więc debiutanckim longplayem, na
którym panowie Birula, Fyk, Komendarek oraz bracia Puczyńscy dali pokaz
muzycznej mocy.
Ich muzyka łączyła elementy
przebojowości, niezwykłej przestrzenności, harmonii, z dużą dbałością o
brzmienie. Brzmienie niezwykle charakterystyczne, między innymi za sprawą
klawiszy Władysława Komendarka. Muzyka zawarta na tej płycie to czterdzieści
minut podróży z artystami nietuzinkowymi, prowadzącymi nas od pierwszej do
ostatniej sekundy przez krainę muzycznej doskonałości. I żal tylko, że trwa to
tak krótko.
przebojowości, niezwykłej przestrzenności, harmonii, z dużą dbałością o
brzmienie. Brzmienie niezwykle charakterystyczne, między innymi za sprawą
klawiszy Władysława Komendarka. Muzyka zawarta na tej płycie to czterdzieści
minut podróży z artystami nietuzinkowymi, prowadzącymi nas od pierwszej do
ostatniej sekundy przez krainę muzycznej doskonałości. I żal tylko, że trwa to
tak krótko.
Album ten, co dziś trudno sobie
wyobrazić, sprzedany został w nakładzie dwustu tysięcy egzemplarzy (!), a
wydały go niezawodne Polskie Nagrania Muza pod numerem katalogowym SX 1934.
Dziś o takim nakładzie jakikolwiek artysta może tylko pomarzyć. Ciekawostką
jest blisko dwudziestominutowa suita zawarta na stronie „B”. Tak to ongiś się
grało i śpiewało…
wyobrazić, sprzedany został w nakładzie dwustu tysięcy egzemplarzy (!), a
wydały go niezawodne Polskie Nagrania Muza pod numerem katalogowym SX 1934.
Dziś o takim nakładzie jakikolwiek artysta może tylko pomarzyć. Ciekawostką
jest blisko dwudziestominutowa suita zawarta na stronie „B”. Tak to ongiś się
grało i śpiewało…
Jacek Liersch