Książka „Sercem
w Lesie” Diany Ronnberg bliska jest dokumentowi, może nawet pamiętnikowi
albo raczej takiej swobodnej korespondencji. Nie jest to wcale relacja z
rodzinnych lub podróżniczych historii, a przekonać o tym będzie się można już
wkrótce na panelu dyskusyjnym.
w Lesie” Diany Ronnberg bliska jest dokumentowi, może nawet pamiętnikowi
albo raczej takiej swobodnej korespondencji. Nie jest to wcale relacja z
rodzinnych lub podróżniczych historii, a przekonać o tym będzie się można już
wkrótce na panelu dyskusyjnym.
Wiedząc,
iż na podstawowym poziomie kontroli rytmów dobowych „wzrok rośliny nie różni
się zasadniczo od wzroku człowieka”, to po pierwsze Diana Ronnberg zachowuje
własny specyficzny terminarz i rytm pisania. Lekkość i harmonia tekstu składają
się na nietypową historię osobistą. To m.in. szeroko zanalizowany cykl
produktów szwedzko-polskich (przykład kreolizacji). Po drugie mamy też fakty: polityczne
(Niemcy to przecież lud pochodzący z lasu), literackie (dzieje krakowskiego czasopisma
„Młody Las”) czy społeczne (ścięcie „telewizyjnego drzewa”).
iż na podstawowym poziomie kontroli rytmów dobowych „wzrok rośliny nie różni
się zasadniczo od wzroku człowieka”, to po pierwsze Diana Ronnberg zachowuje
własny specyficzny terminarz i rytm pisania. Lekkość i harmonia tekstu składają
się na nietypową historię osobistą. To m.in. szeroko zanalizowany cykl
produktów szwedzko-polskich (przykład kreolizacji). Po drugie mamy też fakty: polityczne
(Niemcy to przecież lud pochodzący z lasu), literackie (dzieje krakowskiego czasopisma
„Młody Las”) czy społeczne (ścięcie „telewizyjnego drzewa”).
Wszystkie
one, gromadzą się w zamknięty cykl pewnej auto-dokumentacji (jako hybrydyzacji kulturowej
lub też swobodnego spisu wyznań lub faktów, niby przypadkowo zebranych). Całość
ta w efekcie tworzy własną genealogię (geografię bytu) – drogę do korzeni albo same
korzenie, które łączą dwa oddzielne kraje.
one, gromadzą się w zamknięty cykl pewnej auto-dokumentacji (jako hybrydyzacji kulturowej
lub też swobodnego spisu wyznań lub faktów, niby przypadkowo zebranych). Całość
ta w efekcie tworzy własną genealogię (geografię bytu) – drogę do korzeni albo same
korzenie, które łączą dwa oddzielne kraje.
Diana
Ronnberg archiwizuje, kataloguje, segreguje, zbiera notatki niczym pocztówki z
podróży. To trop wewnętrznych, bardzo subiektywnych spostrzeżeń, tak dla
czytelnika odległych jak „pozaludzka” wiedza, porównywalna z informacjami o tym
jak widzą rośliny.
Ronnberg archiwizuje, kataloguje, segreguje, zbiera notatki niczym pocztówki z
podróży. To trop wewnętrznych, bardzo subiektywnych spostrzeżeń, tak dla
czytelnika odległych jak „pozaludzka” wiedza, porównywalna z informacjami o tym
jak widzą rośliny.
Autorka
„odsłania nabyte i wyrośnięte na leśnym powietrzu szwedz-kości”, kieruje się
symboliką drzewa i tzw. tradycją „opiekuńczego drzewa” (które ścięte oznaczało,
że na gospodarstwo spadnie kara, zwierzęta umrą, a majątek przepadnie), aż po
opisy krwawień, okrzyków bólu, które według szwedzkich legend wydawały drzewa
podczas ścinania… Pojawiają się więc pytania:
„odsłania nabyte i wyrośnięte na leśnym powietrzu szwedz-kości”, kieruje się
symboliką drzewa i tzw. tradycją „opiekuńczego drzewa” (które ścięte oznaczało,
że na gospodarstwo spadnie kara, zwierzęta umrą, a majątek przepadnie), aż po
opisy krwawień, okrzyków bólu, które według szwedzkich legend wydawały drzewa
podczas ścinania… Pojawiają się więc pytania:
1.
Czy brutalna i
jednocześnie fascynująca mitologia wydarzeń, pojęć, pozostaje tylko przypisem i
literackim pastiszem?
Czy brutalna i
jednocześnie fascynująca mitologia wydarzeń, pojęć, pozostaje tylko przypisem i
literackim pastiszem?
2.
Który, z
przedstawionych światów rzeczywiście jest krajobrazem, a może bardziej
symbolicznym stanem, w jakim przebywa Diana?
Który, z
przedstawionych światów rzeczywiście jest krajobrazem, a może bardziej
symbolicznym stanem, w jakim przebywa Diana?
Diana
Ronnberg obserwuje drzewostan, a „każdy liść to oko” i ciało otwarte. Z
pewnością opiera się ona na rzeczywistości leśnej, domowej, tej wewnętrznie
zakorzenionej.
Ronnberg obserwuje drzewostan, a „każdy liść to oko” i ciało otwarte. Z
pewnością opiera się ona na rzeczywistości leśnej, domowej, tej wewnętrznie
zakorzenionej.
3.
Czy czytelnik
brnący w polsko – szwedzkich „historyjkach” (a być może osobistych
„rozmówkach”, celowo niby chwytliwych i wybiórczych), kierowany jest na
tożsamość nomadyczną w środowisku wewnętrznym i korzennym ?
Czy czytelnik
brnący w polsko – szwedzkich „historyjkach” (a być może osobistych
„rozmówkach”, celowo niby chwytliwych i wybiórczych), kierowany jest na
tożsamość nomadyczną w środowisku wewnętrznym i korzennym ?
Rośliny są świadome swojego otoczenia, a ludzie są
jego częścią. Autorka zaprasza do lasu,
do drzewa i do Osobistej „Niczyzny”.
jego częścią. Autorka zaprasza do lasu,
do drzewa i do Osobistej „Niczyzny”.
Magda Swacha
Dyskusyjny bonus
Panel nt. książki Diany
Ronnberg pt. „Sercem w Lesie” odbędzie się w klubie „Zemsta” w Poznaniu na ul
Fredry 5/3a, w środę, 24 czerwca 2015, o godz. 19.00. Gośćmi będą:
Diana Ronnberg – autorka, która swoje życie dzieli między Polskę i Szwecję,
Kalina Olejniczak – publicystka z poznańskiego Radia ‘Merkury’ i prof. dr hab. Roman
Kubicki – pracownik Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Ronnberg pt. „Sercem w Lesie” odbędzie się w klubie „Zemsta” w Poznaniu na ul
Fredry 5/3a, w środę, 24 czerwca 2015, o godz. 19.00. Gośćmi będą:
Diana Ronnberg – autorka, która swoje życie dzieli między Polskę i Szwecję,
Kalina Olejniczak – publicystka z poznańskiego Radia ‘Merkury’ i prof. dr hab. Roman
Kubicki – pracownik Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Natalia Mikołajska