Barwny,

jak rajskie ptaki,

z tysiącem kwiatów,

nieznanych odmian.

Bukiet,

który zerwałam,

upajał głębią

niepowtarzalnej woni.

Wąskie ścieżki

usłane kobiercem

pachnących płatków,

nie miały końca.

Idąc w kierunku

dzwonu(ka)

który rozbrzmiał

nad moją głową.

W jednej chwili

kwiaty powiędły.

Zniknął

barwny kobierzec.

Za progiem snu,

powitała mnie jawa,

trzymając w dłoniach,

pakiet szarej codzienności.

Aldona Latosik

14.09.2016