Spójrz spod
baldachimu brzozowych liści
wypalają się w
blaskach złote cętki.
Z osnowy lata nici
lśnią srebrzyście,
przestrzenią smużąc
się jesiennym smętkiem.
Wolno dopala się lato
na łąkach,
już odeszły łany
złotych kłosów.
W owocach głogów i
jarzębin słońce
śni czerwono, strach
strzeże dobrych snów.
Jeszcze miesiąc temu
byłeś mi letnim
wiatrem, niczym na
koralach ust – zaśpiew.
A dziś, jak płomień (tańczący
baletmistrz),
znad wrzosowisk zanim
przyroda zaśnie.
Zofia Szydzik
Elbląg, wrzesień 2016