RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ SZAFY
Ta płyta była ich
pierwszą wydaną w naszym kraju. I choć tytuł jej był anglojęzyczny, to chyba
nikt nie miał problemu z jego rozszyfrowaniem. Był to rok 1967. „Kisielewski,
Tomaszewski play favourite melodies”.
Pierwsza płyta duetu Marek i Wacek wydana przez polską
wytwórnię płytową „Pronit” była prawdziwym ewenementem na polskim i jak się
później okazało, także na europejskim rynku fonograficznym. Bo oto pojawia się
wykonawca, który pokazał inną stronę muzyki klasycznej. Własne, oryginalne
aranżacje. Instrumentarium ograniczone do dwóch fortepianów. Czy to się mogło
udać? Jak najbardziej!
Talent obu muzyków powodował, że nawet najbardziej oporni na
muzykę klasyczną zwrócili uwagę na ten nietuzinkowy duet fortepianowy. Chyba
nikt wtedy nie przypuszczał, że muzycy osiągną tak wielkie sukcesy, a ich
muzyczna kariera zatoczy tak szerokie kręgi.
Na albumie „Kisielewski, Tomaszewski play favourite melodies”
znajdziemy dwanaście kompozycji. Wśród nich tak znanych i wybitnych
kompozytorów jak Stanisław Moniuszko („Prząśniczka”), Edward Grieg („Koncert
a-moll”), Ludwik van Beethoven („Allegretto”), Giacomo Rossini („Cyrulik
Sewilski”), Robert Schumann („Wesoły wieśniak”), Wolfgang Amadeusz Mozart
(„Komm, lieber mai”) czy Camille Saint-Sans („Łabędź”).
Fortepianowy duet Marek i Wacek to muzyczny absolut. Ich
synchronizacja w grze jest czymś naprawdę wyjątkowym. To prawdziwe mistrzostwo,
taki muzyczny bursztyn. Zważywszy na to, że płyta ta liczy już sobie blisko pół
wieku, tym bardziej należy jej się wielki szacunek. Był to pierwszy
fonograficzny krok tego duetu do wielkiej kariery. Kariery jak na nasze polskie
warunki naprawdę znaczącej.
Jacek Liersch