JACEK LIERSCH PRZYPOMINA
Joseph Haydn, Wolfgang Amadeusz Mozart, Ludwig van Beethoven, Johannes
Brahms, Johann Strauss ojciec i syn, Anton Bruckner, Gustav Mahler, Franz
Schubert no i oczywiście Orkiestra Wiener Philharmoniker. A potem Udo Jurgens,
Joe Zawinul, Falco i grupa Opus. To tak z grubsza kilka wielkich i trochę
mniejszych nazwisk związanych z muzyką europejskiego kraju zwanego Austria. Na
początku lat osiemdziesiątych do tej jakże bogatej listy dołączył piosenkarz Andy
Borg.
Jego twórczość w naszym kraju była
praktycznie nieznana, swe największe triumfy zaliczał w swej ojczyźnie,
Niemczech i Szwajcarii. Wynikało to zapewne z prostej przyczyny. Swoje piosenki
wykonywał w języku niemieckim. Były to niezwykle melodyjne i chwytliwe dla ucha
piosenki. Język niemiecki był jednak barierą, która powodowała, że jego
szlagiery miały ograniczony zasięg. Listy przebojów w wyżej już wymienionych
krajach podbił mega przebojem „Adios Amor”.

Był rok 1982 i młody i przystojny
Andy miał swoje przysłowiowe pięć minut. Kolejnym przebojem w tym samym roku
była piosenka „Arrivederci Claire”, która dotarła do drugiego miejsca
austriackiej listy przebojów. Potem było już nieco gorzej, jeśli chodzi o
wysokie lokaty na listach przebojów. Jednak jego nowe piosenki wciąż cieszyły
się ogromną popularnością wśród słuchaczy. Zresztą cieszą i do dziś, bowiem
artysta wciąż nagrywa i koncertuje. A jak śpiewał ponad trzy dekady temu?
Proszę posłuchać.
 
Jacek Liersch