JACEK LIERSCH PRZYPOMINA
Historia tego kwartetu
jest typową dla wielu grup muzycznych tamtego okresu. Mamy początek lat
siedemdziesiątych. Miejsce akcji: Niderlandy. Grupa młodych ludzi grywa w
barach, knajpach w różnych składach. Częste rotacje w składzie są na porządku
dziennym. Aż do 1973 roku trwa ten stan rzeczy, gdy w tym samym roku przyjmują
nazwę Jackpot. Wraz z przyjęciem nowej nazwy następuje wreszcie stabilizacja
składu.
Henny Eskes (gitara basowa, śpiew, perkusja), Lex Kroon
(śpiew, perkusja), Con de Vries (gitara, śpiew) i Cees van de Berge (organy,
pianino, śpiew). Nazwiska może niewiele lub wręcz nieznane, ale trzeba o nich
wspomnieć choćby z historycznej przyzwoitości. Ten skład w roku 1974 wrzucił na
europejskie listy przebojów trzy przeboje, z których ten pierwszy był wielkim
hitem także u nas. To piosenka „Is Everybody Happy”. Radosna, taneczna piosenka
o prostych słowach, ale i takiej muzyki potrzebuje czasem człowiek.
Także dwie kolejne piosenki z roku 1974, „One and One Is Two”
i „Dance, Dance, Dance” trafiły do pierwszej dziesiątki europejskich list
przebojów. Później bywało już różnie, przeboju na miarę „Is Everybody Happy”
nie udało im się już wylansować. Jeszcze w 1976 roku piosenka „Sing My Love
Song” dawała kwartetowi nadzieję na przedłużenie popularności. Ale to już był
koniec ich wielkiej popularności nie tylko w Holandii, ale i innych krajach.
Popularności udokumentowanej bodaj czteroma albumami.
Jackpot byli jednym z wielu holenderskich wykonawców tamtego
okresu grającego i śpiewającego muzykę lekką, łatwą i przyjemną. Co nie znaczy,
że złą.
Jacek Liersch