To naucz
się żałować, bo żal dupę ściska…
Taki był ostatni żart – dość dobry żart
– stand-upu
„Długo i szczęśliwie”
Grzegorza Halamy, którego w
poniedziałek 15 lutego 2016 roku miała okazję wysłuchać publiczność zgromadzona
w klubie Alligator na Starym Rynku w Poznaniu. Występ ten domaga się, żąda wręcz
komentarza.

Nie wszyscy
lubią kabarety, nawet jeśli tak naprawdę kochają się śmiać. Dlatego, że te
dzisiejsze, nam współczesne raczej niewiele mają wspólnego z dobrym,
inteligentnym żartem czy wyszukanym dowcipem i karzą się śmieć publiczności np.
z tego, że komuś w nieodpowiedniej chwili opadną spodnie i zostanie w samych
majtkach, a ewentualnie w gaciach na wacie. Niestety, poziom niektórych
teraźniejszych kabaretów jest taki, że w czasie ich programów czy występów żal…
wiadomo co ściska. Ale nie dzieje się tak z Grzegorzem Halamą, bo jego stand-up to coś zupełnie innego, ale zacznijmy od
początku:
Pan Grzegorz
prawie wbiegł na scenę w Alligatorze i zaczął w pierwszym rzędzie żartować z
siebie i swojego okrągłego, sporego brzuszka albo raczej brzucha. Można było przy
tym posłuchać np. o narkotyku jakim jest
cukier i problemach z odchudzaniem. Dalej rozwodził się o bankach i kredytach
we frankach szwajcarskich – pan Grzegorz rzeczywiście jest posiadaczem jednego
takiego – a wszystko to utrzymane było w szczerym i
dowcipnym klimacie.
  
W części drugiej stand-upu –
trwał on w sumie, z jedną przerwą, prawie dwie i pół godziny – a więc w części
drugiej pan Grzegorz z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru mówił o
tematach zwykłych  i uniwersalnych, czyli
m. in.  o sposobach w jaki upiększają się
kobiety, o tym jak prawić im komplementy czy o wiedzy jaką czerpiemy z bajek na
temat relacji damsko-męskich i życia w ogóle. Zresztą, wysłuchać jeszcze można było
wielu innych błyskotliwych obserwacji życia
codziennego.
 Na koniec wartym zauważenia jest fakt, że „Długo
i szczęśliwie” było stand-upem pozbawionym kompletnie wulgaryzmów. Chociaż może
wyjątkiem jest tu ten ostatni żart, znany z wstępu i tytułu, ale tak to już
jest, że wyjątek zwykle potwierdza regułę, dlatego stwierdzić można, że
stand-up Grzegorza Halamy nie przeklina.
Grzegorz Halama – urodził się w roku 1970 w Świdwinie w
województwie zachodniopomorskim. To aktor kabaretowy,
filmowy, teatralny i parodysta. Teraz działa w Zielonej Górze, nieoficjalnej stolicy
polskiego kabaretu, związany tam jest z tak zwanym Zielonogórskim Zagłębiem Kabaretowym,
a także ze środowiskową wytwórnią filmową A’YoY.
Najbardziej chyba znany jest z anteny Polskiego Radia „Trójka” i
programu „Urywki z rozrywki”, w którym latach 2002-2011 co poniedziałek
prezentował „Wywiady z Panem Józkiem”, postacią parodystyczną, którą wykreował.
Jest to „mało inteligentny” hodowca drobiu z Chociul,
który bardzo chętnie udziela się we wszelkich możliwych wywiadach. Jego pierwowzorem
jest nauczyciel Koszalińskiego Zespołu Szkół Elektroniczno-Elektrycznych, do
którego w swoim czasie uczęszczał pan Grzegorz.
Natalia Mikołajska