Polskiej ‘bimby’ i niemieckiego ‘helmuta’…
Już wkrótce w Poznaniu będziemy mieć dwie ‘Bimby Café’, czyli kawiarenki
tramwajowe.
Ale
uwaga! ‘Helmut’ (typ tramwaju) ze zdjęcia wcale nie jest tym, o którym zaraz czytać
będziemy w artykule, bo po pierwsze nie jest zielony (co widać na pierwszy już
rzut oka) i jest w fabrycznych kolorach fabryki z Dusseldorfu, zresztą takie
‘helmuty’ widujemy wciąż na poznańskich ulicach, bo nie wszystkie one przybrały
barwy poznańskiego ‘MPK’ (zieleń z niewielką domieszką żółci). Po drugie
natomiast w środku widać tłok, a nawet – jak by się uprzeć – motorniczego
albo raczej kawałek jego ręki, czyli kawiarni wewnątrz raczej brak.
Opiszmy
więc teraz tego ‘helmuta’, o którym w artykule czytać będziemy. Otóż, ta nowa
‘Bimba Café’ z numerem bocznym 655 wyglądać będzie inaczej niż poprzednia.
Chociaż jak i ona, pomalowana będzie – jak pewnie się domyślamy – na zielono,
bo przecież taka właśnie jest ta oficjalna barwa poznańskich tramwajów.  Jeśli chodzi o szczegóły eksploatacyjne – wagon
został wyprodukowany w roku 1959, przyjechał do Poznania dnia 22 kwietnia 1997,
natomiast wycofany z eksploatacji został 24 
grudnia 2013 roku. Poza tym jako że jest 3-członowy, podział części
wygląda w nim następująco: człon I to bar – bogato i dobrze zaopatrzony, bo
duży jak mało co, przy czym zapewne o nic pytać nie będzie trzeba, bo wszystko
będzie widać jak na dłoni. Człon II to stoliki (okrągłe i białe z drewnianej
sklejki) i krzesełka wykonane z bukowego drewna, jak to w tramwaju ongiś bywało
(miejsc jest 26, jednak nie wliczamy w tej chwili – oczywiście – osób, które
zechcą sobie przy zajętym krzesełku stanąć, jak to zwykle bywa w tramwajach).
Człon III – ostatni – to przestrzeń wolna z dużym WC z równie dużym lustrem (w
starej  ‘Bimba Café’ nie ma miejsca na
toalety, nie ma co mówić o lustrze, skutkiem czego trzeba odwiedzać specjalne
WC stojące obok).
Powiedzmy
teraz trochę o technice, remoncie i takichże pracach. Za ‘helmuta’ (tramwajów
tego typu jeździ w Poznaniu obecnie ok. 45, jak mówi Kuba Jankowski, miłośnik
pojazdów szynowych), zatem za nową ‘Bimba Café’, wzięli się trzej panowie. Przede
wszystkim właściciel, pan Tomek Zieliński, który wziął sobie do pomocy dwóch
innych panów – pan Michał odpowiadał za klimatyzację, która – w zależności od
potrzeby – chłodzi lub też grzeje i pan Krzyś zajmował się elektrycznością. Remont
trwał pół roku od momentu dostarczenia ‘helmuta’ na miejsce, czyli na Rondo
Rataje w Poznaniu, przy czym nasi trzej panowie zatrudniali stale inne firmy
specjalizujące się w naprawdę różnych rzeczach, bo remont jest jak kobieta – nigdy nie wiadomo co się przytrafi – jak twierdzi
pan Krzyś. Jedną taką niespodziewaną dość rzeczą było to, że panowie wyskrobali
z podłogowej wykładziny w rowki kilogramy starych i zdeptanych gum do rzucia.
Uroczyste
– choć w zamierzeniu pana Tomka Zielińskiego ma ono być raczej ciche, takie
jakby „mimochodem” – otwarcie kawiarenki ‘Bimba Café’ z numerem 7 nastąpi w
środku przyszłego tygodnia. Nie znamy jeszcze daty dokładnej, bo istnieje w
Polsce coś takiego jak ‘Sanepid’ i najpierw musi on skontrolować nową 7-kę pod
względem sanitarnym. Niestety, z inspektorami tej firmy – przynajmniej w
Poznaniu – umówić jest się bardzo trudno. Dlatego kiedy tylko dowiem się
szczegółów, poinformuję czytelników artykułu.
Natalia Mikołajska