RARYTASY Z ZAKURZONEJ GRAJĄCEJ
SZAFY
Bryan Ferry nigdy nie był i pewnie już nie będzie moim muzycznym idolem.
Ale to co wraz kolegami stworzył na tym albumie zachwyciło mnie bez reszty.
Wydany w maju 1982 roku album zatytułowany „Avalon” to wydawnictwo
fantastyczne, zawierające dziesięć kompozycji urzekających lekkością,
plastycznością i melodyjnością ocierającą się o orientalne brzmienia.
Można tego słuchać bez końca.
Zaczynając od startowego „More Than This” a kończąc na utworze „Tara”. Po
drodze mamy tytułowy „Avalon”, pieśń przecudnej urody z jeszcze piękniejszą
saksofonową solówką Andy Mc Kay’a czy króciutki instrumentalny fragment
„India”.
Potem brzmi “While My Heart Is
Still Beating” z wokalizą Ferry’ego.
Jest też na tej płycie nagranie,
które śmiało mogłoby być numerem jeden na światowych listach przebojów. To
„Take A Chance With Me”, absolutnie jeden z najlepszych momentów na tym krążku.
Zamykający płytę utwór „Tara” to instrumentalna perełka z klarnetem w roli
głównej. Króciuteńka ale jakże charakterystyczna i jakże mocno osadzająca się w
muzycznej pamięci.
I choć minęły już ponad 33 lata od
wydania tego albumu to „Avalon”, rajska kraina wciąż zachwyca, wciąga i
intryguje. To Bryan Ferry i Roxy Music jakich można by słuchać godzinami.
Nienachalne dźwięki sączące się momentami jakby od niechcenia. A jednak to
wszystko jest starannie przemyślane i nagrane w taki sposób, że po tych
nagraniach absolutnie nie słychać upływającego czasu. To jedna z takich płyt,
do których chce się, a nawet trzeba powracać. Zresztą tytuł przyciąga. Któż
bowiem nie chciałby dotrzeć do celtyckiego raju zwanego Avalon, gdzie panuje
wieczna szczęśliwość? Póki co radujmy się muzycznym Avalon podarowanym nam
przez panów Ferry, Mc Kay i Manzanera.
Jacek Liersch